czwartek, 23 sierpnia 2018

Relacja z 5 Laboratorium Gier

W dniach 16 - 19 sierpnia miałem przyjemność wziąć udział w 5 edycji Laboratorium Gier, czyli imprezy organizowanej przez doświadczonych projektantów gier dla tych trochę... mniej doświadczonych, ale z ambicjami ;-)

Proces twórczy pod czujnym okiem trenerów w naszym zespole
Podczas Laboratorium Gier uczestnicy mają okazję pracować nad projektami gier według autorskiej metody tworzonej przez zespół trenerów - projektantów i deweloperów z największych polskich wydawnictw. W każdej edycji uczestnicy otrzymują wytyczne - motyw przewodni i mechaniki - według których tworzą  autorski projekt gry. W tegorocznej letniej edycji motywem przewodnim było hasło "strachy na Lachy", które zaowocowało wieloma pomysłowymi grami o duchach, potworach, pewnym Grabarzu, cmentarzach czy miejscach zbrodni.

Trening kadry Polski juniorów we Flunky na Przystanku Alaska
Wyjazd w ramach Laboratorium, podobnie jak podczas poprzedniej edycji letniej został zorganizowany w Przystanku Alaska, ośrodku malowniczo położonym w starym gospodarstwie na Kaszubach. Mieliśmy tam do dyspozycji domki do spania, a na czas warsztatów poddasze dużego budynku gospodarskiego przerobione na sale do pracy, ze stołami i oświetleniem umożliwiającym tworzenie gier do późnej nocy, a także wyposażone przez organizatorów we wszystko co do tworzenia może być potrzebne (materiały biurowe, rekwizyty, pudełka itd.).

Prace nad grą "Osadnicy z Mazowsza"
5 Laboratorium zaczęło się podobnie jak poprzednie edycje prezentacją trenerów, przydzieleniem mechanik i podziałem na zespoły, ale zmianą, która (przynajmniej mi) bardzo pomogła w pracach nad grą było to, że temat i motyw przewodni poznaliśmy dopiero następnego dnia. Pomogło to skupić się pierwszego wieczora na integracji ze swoim i innymi zespołami, ale także pozwoliło pomyśleć o wybranej przez trenerów mechanice "na czysto", bez skupiania się jeszcze na fabule gry.

W ciągu dwóch pełnych dni, które mieliśmy na projektowanie gier, codziennie o 11 i o 17 odbywały się wykłady, z których najlepiej wspominam wystąpienie Marcina Ropki i Violi Kijowskiej o błędach popełnianych przez projektantów gier. Świetnym pomysłem było także przygotowanie przez Przemka Wojtkowiaka pudełkowej gry w stylu Escape Room, w której zespół miał okazję lepiej się poznać i zintegrować przed rozpoczęciem warsztatów.

Prototyp naszej gry "Paranormal Detectives"
Mój zespół (w składzie Szymon Maliński, Adrian Orzechowski, Jakub Miłoszewski i ja) miał okazję pracować pod nadzorem Filipa Głowacza i Ireneusza Huszczy z wydawnictwa Board and Dice nad grą o mechanice storytellingu (opowiadanie historii) i card draftingu (tworzenie ręki lub talii gracza poprzez świadome dobieranie różnych kart z puli). Z tej mieszanki powstała gra "Paranormal Detectives", o wróżbitach próbujących pomóc policji w rozwiązywaniu zagadek kryminalnych. Pomysłem, który, poza klimatem gry, szczególnie przypadł do gustu jurorom były zastosowane formy komunikacji z "duchem" w trakcie gry - zaczarowany długopis, dotyk ducha, tabliczka OuiJa, ekran starego telewizora i wiele innych. Pomysł był jak się okazało na tyle dobry i udało nam się go na tyle dopracować w trakcie warsztatów, że finalnie zdobyliśmy jedno z dwóch wyróżnień dla najciekawszych gier tej edycji Laboratorium. Drugie równorzędne wyróżnienie otrzymała gra "Grabarz", o tytułowym grabarzu, próbującym uspokoić dwa niesforne szkielety rozrabiające w wesołym miasteczku.

Niestety praca nad naszą grą była tak angażująca, że miałem tylko okazję popatrzeć na pracę innych zespołów, ale nie zdążyliśmy już zagrać w inne prototypy, co podobnie jak autor DRUGIEJ RELACJI z Laboratorium uważam za największy minus wyjazdu. Szczególnie szkoda mi braku możliwości zagrania w "Osadników z Mazowsza", która to gra wydawała mi się bardzo zbliżona do eleganckiej prostoty zasad jakiej zawsze szukam w grach planszowych. Tymniemniej obserwując powstające gry i słuchając opinii jurorów miałem wrażenie (a było to moje trzecie laboratorium), że poziom wszystkich projektów był w tym roku bardzo wysoki.

Na koniec: wielkie dzięki dla mojego zespołu, organizatorów i naszych trenerów za zaangażowanie i świetną organizację wyjazdu. A dla wszystkich, którzy byli na Laboratorium i doczytali do tego miejsca mały inside joke. Jak ktoś poczuje potrzebę to nie mam nic przeciwko dowolnemu wykorzystaniu tej grafiki po to żeby głosić światu nieprzemijającą chwałę kaszubskiej myśli gastronomicznej :D



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz